5.11.2012

Let's move!

Od kilku dni z Mężczyzną staramy się zmieniać na lepsze to co jemy.
Chodzimy na siłownię.
Wszak za dużo fajnych kiecek wpadło mi w oko w h&m żebym sobie odpuściła.
Nie nie nie.
Nie tym razem.
Czynnik ludzki też wpływa na różne rzeczy.

Brakuję mi rysowania.
Strasznie.
Ale kto za mnie zda wszelkie układy anatomiczne zwierzaków?
Nikt.

 Ekhm.
 Ładnie mamy w Gliwicach.
 Och Neville Longbottom.
 Siła!
 Tribond! And the winner is Karolina.
 Odkrycie w Biedronce - mleko sojowe za cztery złote, jak zwykle zabrałam się za czekoladę ( b fajny skład!) jest jeszcze wanilia. Po krowim buntuję mi się żołądek, więc czas pomyśleć o zamienniku.

Kolejny raz miałam szczęście na ciuchowych łowach, do kolekcji kamizelki i polara dołączył plecak! Chcę w góry!

Jutro wybory w USA. Przejmuję się nimi bardziej, niż tym co dzieję się w Polskiej polityce, o ile to polityką można nazwać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz